Świat jest mój

niedziela, 8 maja 2011

Na tydzień przed odlotem....

Przygotowałam plan podróży, zaczynamy i kończymy w Limie. A po drodze: Nazca, Arequipa, kanion Colca, Puno, Copacabana, La Paz, Uyuni, Potosi, Couzco, Pisac, Machu Picchu, Lima.
Po drodze dodatkowe atrakcyjne miejsca.... mnie najbardziej chyba będzie kręcić pierwszy pięciotysięcznik... ale zobaczymy czy się uda :)
Zestawienie rzeczy które mam zabrać i jeszcze dokupić też już gotowe. A dzisiejsze popołudnie już rozpoczęło się wyciąganiem z szafek rzeczy.- chyba się już powoli nakręcam.
Miejsce w samolocie mam zarezerwowane, busik do Berlina zaklepany. Duże odliczanie czas zacząć :))

Z kim bym nie rozmawiała, to słyszę, że mi zazdroszczą, że super że jadę... a ja jakoś tego jeszcze nie czuję. Tak jakbym miała do Gdyni pojechać :) ciekawe to. Może już się na tyle z tą myślą oswoiłam? A może po prostu większe emocje może we mnie wyzwolić już tylko lot w kosmos?? :P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz