Świat jest mój

piątek, 8 listopada 2013

Bangkok zachmurzony

Podróż do. Minęła gładko, bez jakichkolwiek zaburzeń. Gdynia - Gdańsk - Warszawa - Amsterdam - Paryż  - Bangkok. Wszystko o czasie i jak najlepszym porządku. Długa kolejka do Imigration, potem wymiana kasy, w taxi i do Happy House naszego hostelu w okolicy Khao San Road. 
Po 3 godzinach od lądowania wreszcie mogam się położyć i trochę odpocząć po podróży.
Jest 6-cio godzinna różnica czasu z Polską, wiec skołowana jestem dość konkretnie. Ale zaraz idę wbić się w rytm miasta :)
Najważniejsze - pół świeżego ananasa patyczkiem już zjadłam a teraz idę na jakieś uliczne jedzonko... zawsze pyszne!
Jest 30 stopni... jak na listopad to nie mam na co narzekać :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz