Wczoraj się jeszcze
doszczepiłam. Miała być tylko szczepionka na żółtą febrę, ale
pani doktor namówila mnie jeszcze na meningokoki ... no i 327 pln
poszło w mięśnie... Na szczęście nie bolało, znaczy nie bolało
mocno :) bo wieczorem prawe ramię bolało mnie tak, że ledwo mogłam
ręką ruszyć.
Dziś za to wyprałam
jeszcze szybkoschnący ręcznik, by dobrze mi służył na wyjeździe.
Rzeczy do zabrania
mam rozłożone w sypialni i już się cieszę na myśl, że kilka
zostanie gdzieś na trasie i będę miała miejsce w plecaku na
pamiątki. Dziwnie tak pakować zimową czapkę i strój kąpielowy,
ale skoro wybiera się taki kierunek to czemuż się dziwić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz