Dzis rano (19.11) ok 7.30 dojechalismy busem do Puerto Madryn. Ponad 13h nocnwej jazdy. Ale komfortowe warunki wynagrodzily wszystkie niedogodnosci.
Jestesmy nad Atlantykiem. 2 oceany w ciagu kilku dni.... hmmmm tak wyszlo bo oczywiscie zgodnie z planem znienilismy plan. Troche zmeczeni podroza postanowilismy nie szalec dzis, zrobilismy jakies 12-14 km spaceru plaza. Ocean nam uciekal, plaza coraz szersza, a my idziemy i idziemy. Ale wole isc brzegiem Atlantyku w listopadzie, niz Baltyku nawet w lipcu. Tu minelismy moze z 5 osob.... a w Lebie bylaby walka o pol metra kwadratowego na recznik :-)
Jutro Penisula Valdes.... jedziemy, plyniemy ogladac zwierzaki w ich naturalnych warunkach.
Jestesmy nad Atlantykiem. 2 oceany w ciagu kilku dni.... hmmmm tak wyszlo bo oczywiscie zgodnie z planem znienilismy plan. Troche zmeczeni podroza postanowilismy nie szalec dzis, zrobilismy jakies 12-14 km spaceru plaza. Ocean nam uciekal, plaza coraz szersza, a my idziemy i idziemy. Ale wole isc brzegiem Atlantyku w listopadzie, niz Baltyku nawet w lipcu. Tu minelismy moze z 5 osob.... a w Lebie bylaby walka o pol metra kwadratowego na recznik :-)
Jutro Penisula Valdes.... jedziemy, plyniemy ogladac zwierzaki w ich naturalnych warunkach.
Ale Wam tam dobrze:) Wrócicie? czy też zmienicie plany?.... Trzeba będzie u Ciebie zamówić weekend (a może nie jeden) na relację z wrażeń i dalekich krajobrazów. U nas dzień jak co dzień, choć słonecznie!, jak na listopadowy dzień. Buziak Hela
OdpowiedzUsuń