Przez chwilę myślałam, że straciłam zdolność pakowania. Normalnie zwątpiłam w swoje umiejętności, ale uświadomiłam sobie, że przecież muszę się spakować na 7 tygodni, na 4 pory roku, na przeróżne sytuacje...
Plecak prawie pełen, a do zapakowania jeszcze mnóstwo rzeczy... Zweryfikowałam pierwotną listę rzeczy, odrzuciłam co nieco, upchałam kolanem resztę i dopięłam. 15,5 kg głównego i ok 3,5 w plecaku podręcznym.
Ale tak to jest jak trzeba spakować i stój kąpielowy i czapkę i rękawiczki (o 1/2 l ognistego płynu nie wspomnę). Mam nadzieję, że mój kręgosłup to zniesie :)
Jutro kierunek stolica - póki co Polski.
Ps. niektóre moje części garderoby nabrały $ielonego koloru - nie próbujcie zgadywać które :)
Czekam niecierpliwie na dalsze relacje. Ze zdjęciami!!!
OdpowiedzUsuń:) ognisty płyn jest dobry na wszystko: ugasi pragnienie, ogrzeje jak trzeba, poprawi humor i zjedna ludzi niczym krówka Milka :D ... a złe chwile wymaże z pamięci ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem, że Twoje piersi nabrały jeszcze większych rozmiarów? :)
OdpowiedzUsuń