Wczoraj juz jednak byla ladna pogoda :-)
Sniadanie z wlascicielami hostelu i dalej w droge. Zanim jednak pojechalismy lokalna SKMka do miejscowosci Vina del Mar to jeszcze w pelnym sloncu :-D :-D spacerowalismy po Valparaiso, po muzeum na swiezym powietrzu. Tysiace kolorow, murale i chaos tak w 3 slowach mozna opisac to miasto.
Vina dle Mar za to jest kurortem dla bogatych Valparaisowcow. Czysto, schludnie i raczej na bogato.
Poleniuchowalismy troche na plazy, zamoczylismy nogi w lodowatych wodach Pacyfiku (wszystkiego jakies 40 minut) ale slonko nie proznowalo - wszystkie wystajace czesci ciala mam przyjarane :-)
Po poludniu wrocilismy do Santiago przyjelismy po Pisco Sour i Pisco Mango do pizzy i nocnym autobusem ruszylismy w droge na poudnie.
cdn...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz