Dziś pobudka skoro świt, 6.00, po niespełna 4h snu i znowu w drogę.
Na szczęście nie daleko i w dobrych warunkach. Z Koh Samui łodzią na Koh Phangan. O 10 miałyśmy już domek przy plaży, wciągnęłyśmy małe śniadanie i plażowanie.
Błogie nicnierobienie :D
Na szczęście słońce nie paliło jak szalone, więc było bardzo przyjemnie... Niestety prognozy pogody nie są optymistyczne :|
zobaczymy, zawsze to lepiej niż -1 w Pl.
A teraz mały relax w barze, gdzie zabrał nas sąsiad z plaży, a zawodowo Mr. Fish Selecta polski DJ reagge z Ibizy. Jechaliśmy we trójkę na jednym motobikeu :D
Ta Ibiza mnie prześladuje ostatnio, chyba tam pojadę sprawdzić co jest na rzeczy :D
Ibiza po takiej wyprawie, to na pewno było ciekawe doświadczenie ;)
OdpowiedzUsuńSeb.
Trzeba się wybrać :D
OdpowiedzUsuńEwa, planuj Ibizę na rok 2016 z wiadomych urodzinowych powodów. Choć listopad nie jest zapewne tam tak atrakcyjny pogodowo. Dogadamy się z terminem :) Hela
OdpowiedzUsuńAaaaaaa dobry pomysł! :)
OdpowiedzUsuń