Świat jest mój

czwartek, 7 października 2004

Chciałabym teraz zasnąć pod gwiazdami.....

Pobudka, pakowanie, śniadanie (znajome już placki i kawa) i wyjazd z czerwonego miasta. Taxi, potem autobus i jedziemy jedną z bardziej niebezpiecznych przełęczy Tizin Tiszka do Aguim. Tu przesiadka na Land Rovera i wraz z bagażem – oczywiście na dachu, ruszamy w głąb Atlasu Wysokiego. Widoki niesamowite, tony kurzu i piosenka na ustach – tak dotarliśmy po paru godzinach trzęsienia do oberży Sidi Ibrahima. Ilością śmiechu i głupawki, jaka nas na tym dachu dopadła moglibyśmy obdzielić wszystkich sztywniaków z Wielkopolski J Noc postanowiliśmy spędzić na tarasie pod gołym niebem, więc zjedliśmy pysznego tadżina, napiliśmy się „whisky Berber” i ułożyliśmy się wprost pod Drogą Mleczną... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz