Świat jest mój

wtorek, 7 października 2008

Różowo mi - Jaipur w pełnej krasie

Znowu nocka w podróży (Dharamsala-Delhi - 14h), potem jedynie 5,5 h w komfortowym (i tu wcale nie ma przekąsu) autokarze (Delhi-Jaipur) i jestem w stolicy Radżastanu.

Różowe miasto robi niesamowite wrażenie. Można pomyśleć że ktoś wszedł i postawił różową kropkę na globusie... a ona rozlała się akurat na to miasto po wszystkich budynkach. Aż żal że nikt o nie nie dba... niszczeją z dnia na dzień.
Przepiękny Pałac Miejski - wielkie srebrne kadzie (8000 l wody z Gangesu do Anglii w jednej przewozili - nie ufali angielskiej wodzie), odwiedziny u Surendara - przedstawiciela najwyższej kasty, nauczyciela jogi, sanskrytu i mantry; Pałac Wiatrów, potem odwiedziny w forcie Nahargarh z letnią rezydencją maharadży; fort Amber i Jaugarth... setki małp i papug.

A jakie wspaniałe jedzenie.... mniami :)

Wzbogaciłam swój słownik - [dziao] - to odejdź - trochę mniej grzecznie niż napisałam tutaj - ale słowa tego używam, często, coraz częściej... niestety!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz