Świat jest mój

niedziela, 17 listopada 2013

Spacer po okolicach Inle Lake

Jakie przyjemne przedpołudnie. Zaliczyłyśmy 3,5 h spacer po okolicznych wioskach. Normalne życie, normalni ludzie, normalne domy... norma dotyczy Myanmar oczywiście. Jak miło być z dala od sklepików, marketów i straganów...
Widziałam jak rośnie avocado na drzewie, jak jest uprawiana kurkuma, jak rosną papryczki chili, jak wyglądają krzaki soi, czy trzcina cukrowa- jak to wszystko wygląda w naturze a nie markecie na półce.
To lubię!
Wieczorem ruszamy nocnym autobusem do Bago.

3 komentarze:

  1. Zazdroszczę tego spaceru :)
    Seb.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za czytanie i aktywne komenty :) pozdrawiam z tropików

    OdpowiedzUsuń
  3. hmm... taka normalność w dalekim świecie zawsze napawa optymizmem, że jednak można żyć wolniej. no i masz tam ciepło! ja już w czapce i rękawiczkach - na tym biznesu by tam nie zrobili.:)

    OdpowiedzUsuń